niedziela, 20 marca 2011

19 03 2011 STADION MIEJSKI W PRUSZCZU GD.

Punktualnie o godz 15.00 rozpoczęła się rewanżowa runda rozgrywek 5- tej piłki nożnej .
Na inaugurację ligi jesienią 2010r drużyna Czarnych dosyć pechowo przegrała w Choczewie z tamtejszym Orłem, prowadząc jeszcze na 10 min przed końcem meczu dwiema bramkami. Wtedy zabrakło szczęścia...może dzisiaj - ale po kolei.

Zawodnicy z Pruszcza korzystając z dobrodziejstw sal, sztucznych muraw itp dosyć intensywnie przygotowywali się całą zimę, aż do dzisiaj w myśl powiedzenia ; koń jaki jest wszyscy widzą;...A jaki jest albo może być przekonała się garstka kibiców w te chłodne aczkolwiek słoneczne popołudnie. Wiadomo -forma piłkarzy po tak długiej przerwie jest zawsze niewiadomą, a że Czarni lepiej punktują na wyjazdach niż w domu...tak wiec każdy wynik był możliwy.

Skład Czarnych mocno przemeblowany [ a i z pośród kibiców można by sklecić drugą jedenastkę.]
Mecz dla gospodarzy zaczął się pomyślnie po ładnej ,koronkowej akcji środkiem pola i strzałem z półwoleja Zmiarowskiego. 1-0.Pierwsza polowa to przeważnie walka w środku pola ze wskazaniem na gości.
Druga polowa dostarczyła zdecydowanie więcej walki, więcej emocji i w końcu satysfakcji [ale tylko miejscowym].
W 49 min Kusz faulem w środku pola kasuje groźnie wyglądającą kontrę-[ w nagrodę chyba nie dostał kartki]. Dwie min później goście biją róg a wyróżniający się rudowłosy pomocnik groźnie przestrzelił z woleja. 60-ta min mogła powalić gości na kolana za sprawą W. Kopcia, który w klarownej sytuacji w polu karnym wyraźnie spudłował. 65- ta min była zapowiedzią tego co stało się 2 min później. Strzał z ok 40 m i przed utratą gola Czarnych ratuje poprzeczka. Po rzeczonych 2 minutach przyjezdni doprowadzają do wyrównania ;po składnej akcji i wrzutce na pole karne [za napastnikiem nie zdarzył obrońca ].Młody bramkarz póki nie wychodził z bramki szczęście go nie opuszczało. To była chyba jedyna gafa z wyczuciem broniącego debiutanta. Trener przeprowadza 2 zmiany- nie odpuszcza. Dał widać wszystkim mocny sygnał- interesują mnie tylko 3 punkty.I tak sie tez stało. W 77min po akcji ze środka pola z piłka w pole karne próbował wjechać Gajowniczek -bez powodzenia. Zaczął Gajowniczek -skończył Zmiarowski pokonując bramkarza Orła sytuacyjnym strzałem między nogami. Do końca ambitni goście nie odpuszczali bardzo groźnie nękając Pruszczan.
W 93 min dobrze spisujący się sędzia [sędziowie] gwizdnął po raz ostatni a sponsor [sponsorzy ?] sięgnął do kieszeni.
Mecz szczególnie w 2 połowie mógł się podobać - murawa jak na tę porę roku wyglądała przyzwoicie a i sama organizacja meczu też.

Z odrobiną piłkarskiego szczęścia
na trzy punkty ciężko pracowali ;

Chrabąszcz - 7
Kusz - 7
Kwiatkowski -6
M. Kopeć -5
Malinowski 7<
Derwich -5
W. Kopeć 6
Knotowski 6
Jersak - 5
Gajowniczek -7
Zmiarowski 8

Powodzenia.

notował Żelazko

1 komentarz:

  1. ależ na łeb, na szyję to wszystko poleciało, jeżeli kibiców faktycznie było tylu ilu było. Parę lat temu, był przynajmniej jakiś popyt na futbol, a zarazem potencjał, aby coś z piłką ruszyć, a teraz ? Najwyraźniej kompletnie nikomu nie zależy.

    OdpowiedzUsuń